Forum KSM AP

marcin · Gość

Widziałem Ciebie Boże
Rozpiąłeś swe skrzydła… Wzniosłeś się ponad góry
W niezwykłym lataniu objąłeś swym spojrzeniem wielka przestrzeń

Widziałem Ciebie Boże
Gdy na dworcu dzisiejszej nocy… spałeś wtulony w zimny krawężnik
W swej brzydocie stałeś się znów ludzki

Widziałem Ciebie Boże
Jak na przystanku sam… płakałeś nad swym losem
Bo widziałem Ciebie w samotnym człowieku…

Widziałem Ciebie Boże
Gdy na ulicy w zimne popołudnie zbierałeś na chleb
I gdy leżałeś na schodach tej kaplicy

Gdy wśród ludzi unosiłeś się jak orzeł
Ponad góry…Wzniosłeś się…
Tylko po to byśmy choć na chwile mogli spojrzeć w Niebo.

A Ty Widziałeś mnie wtedy… kiedy ja…
Ciebie widzieć nie chciałem…

Pozwoliłeś bym latał
Bym w tym cudownym uniesieniu...
Mógł być blisko Ciebie...